Mediator państwowy ślubno-rozwodowy!

Mediator państwowy – czyli państwo utrudni uzyskanie rozwodu.

Powstanie Mediator Państwowy rozwodowy i utrudni uzyskanie rozwodu.  Moim zdaniem zamiast mediatora rozwodowego lepszy byłby przedślubny!

Mam taki przewrotny pomysł. Uważam,  że każda para młodych ludzi, która chce  założyć rodzinę powinna zrobić ważną rzecz. Przed ślubem powinna przejść rozmowę z wyznaczonym urzędnikiem np.  Mediatorem Sądowym. Taki Mediator  musiałby ocenić czy dana para jest świadoma, dojrzała i rozumie wynikające z tego obowiązki.

Obecnie nie ma nic prostszego jak zawrzeć związek małżeński.

Skoro mediator ma stać na straży nierozerwalności związku małżeńskiego to niech mediator przed zwarciem  takiego związku oceni, czy dana para w takiej konfiguracji nadaje się do tejże roli w tym momencie. Jeśli mediator ma  utrzymywać małżonków na siłę w niesatysfakcjonującym związku to niech mediator dokona takiej oceny przed zawarciem związku małżeńskiego, wyda rekomendację I PONIESIE ODPOWIEDZIALNOŚĆ!!!

Porady Marianny Marianna Garus, European Financial Guide® Licencjonowany Doradca Finansowy Licencja PL.17.EFG.1674

Takie przedmałżeńskie działanie to nic innego, jak spisanie Kontraktu Partnerskiego lub  – jak kto woli – Małżenskiego.

Kontrakt omawia wszystkie najważniejsze sfery życia od “A” jak Alokacja oszczędności po “Z” jak Zejście Małżonki lub Małżonka. Przedwczesne oczywiście (i bez beladonny!).  Taki kontrakt przewiduje najczęściej intercyzę i napotyka … na gwałtowny opór każdej Pani.  On mnie nie kocha, jeśli chce czegoś takiego! – takie słowa można najczęściej usłyszeć od oburzonych pań!

Ale prawda jest inna. Nikt nas nie uczy funkcjonowania w związku. A rodzice  – to nie zawsze dobry przykład.  Wśród par bez Kontraktu odsetek rozwodowy to tylko 50%. Za to wśród bardzo nielicznych takich z Kontraktem, jakie znam  – nie słyszałam o rozwodzie.

Kontrakt to najlepsza rama i kierunek rozwoju związku.

 

Wątpię, czy Państwowy Urzędnik klejący rozbite jajko się do tego nadaje. Ale uważam, że każdy specjalista, który pokaże jak takie Złote Jajko jakim jest małżeństwo – opakować i chronić przez lata – jest bardzo potrzebny!

Jako Licencjonowany Doradca Finansowy EFC®, trener i coach pomagam razem z Andrzejm każdej parze, która chce planować finanse, życie i przyszłość.

Pozdrawiam, Marianna

Jak państwo utrudni rozwody?

Państwo utrudni rozwody, będzie drożej i z dodatkowymi warunkami.

Państwo ma pomysł na mediatora do spraw rozwodu. Z tego powodu bedzie droże j i z dodatkowymi problemami. Jako Doradca Finansowy mam pytania:

Na jaki czas mediator będzie utrudniać rozwód?

Czy mediator będzie odwodził na miesiąc, kwartał czy rok? Kolejny miesiąc, kwartał awantur, niechęci i stresowania dzieci, w imię nierozerwalności. Kolejny rok zepsutych świąt i rujnowania finansów? Mediator ma utrudniać czy pomagać w dochodzeniu do porozumienia.

Jakimi metodami mediator chce pogodzić skłócone pary?

Pary, między którymi narosło tyle niechęci, że nie mogą na siebie patrzeć! Czy to będzie terapia małżeńska na terenie sądu? Czy mediatorzy sądowi będą zastępować psychologów, terapeutów i pod groźbą sankcji prawnych  utrzymywać małżeństwa w stanie nierozerwalnym? Na rozkaz mediatora żona ma być bardziej szczęśliwa jak  mąż będzie ją bił rok dłużej? Na rozkaz mediatora  mąż ma być bardziej zadowolony z powodu niczym  nieuzasadnionych wybuchów  zadrosci,  patrząc jak żona trwoni pieniądze?  i czy na rozkaz mediatora mąż i żona stworzą szczęsliwą rodzinę pod groźbą sankcji?

Czy małżonkowie, którzy stracili więzi psychiczne należy utrudniać rozwód?

Nie potrafią się dogadać.  Ani przy wspólnym stole, ani w sypialni. Ani dla dobra  małletnich dzieci. Dlatego z radością  dojdą do porozumienia przed mediatorem sądowym? W imię trwałości małżeństwa…

Utrudniać rozwód także  w przypadku różnicy temperamentów?

Małżonkowie  czasami decydują się na rozwód z powodu skrajnie różnych temperamentów. W celu utrzymania związku małżeńskiego mediator sądowy wyśle komornika sądowego, który wyegzekwuje odpowiednią ilość zbliżeń od małżonka mniej temperamentnego?

Czy dobro dziecka idzie w parze z utrudnianiem rozwodu?

Rodzić czasami swoim zachowaniem daje zły  i gorszący przykład. Zdarza się to częściej ojcom (np. alkohol), aczkolwiek także i matkom (niekotrolowane emocje).  A zatem małżeństwo rozpada się z powodu tego, że rodzic demoralizuje dziecko.  W  jaki sposób  wówczas mediator sądowy kierując się „dobrem dziecka” będzie chronił młodą latorośl przed  złym wpływem toksycznego rodzica. Przedłużając małżeństwo?

Utrudniać rozwód mimo problemów finansowych?

Bywa, że małżonek chce rozwodu, ponieważ nie ma między nimi porozumienia co do sposobu wydawania pieniędzy. Ona może być np. zakupoholikiem. On może być hazardzistą. To czy warto przedłużać agonię takiego związku? Aby powstało więcej problemow finansowych?

Porady  Marianny:

Mediator to bardzo potrzebna i pomocna instytucja  w wielu sprawach  Marianna Garus, European Financial Guide® Licencjonowany Doradca Finansowy Licencja PL.17.EFG.1674sądowych. Lecz przy sprawach rozwodowych w mojej opinii jego rola powinna być ograniczona do wypracowania kompromisów o charakterze finansowym czy organizacyjnym.

Istnieją już instytucje, które mają do tego wykwalifikowaną kadrę i tam skłóceni małżonkowie powinni szukać pomocy. Prawda jest taka, że pomocy szukają  tylko te pary, które widzą jeszcze szanse uratowania swojego związku. Natomiast pary, które podjęły decyzję o rozejściu się przedłużanie  z mocy prawa agonii związku nikomu nie służy.

Jeszcze raz powtórzę. Rozwód to nic dobrego. Chcielibyśmy dokonywać wyboru między dobrem z złem. Jednak życie przenosi niespodzianki i musimy dokonać wyboru między złym a jeszcze gorszym. Dlatego dokonujemy na ogół raczej złego wyboru i ponosimy tego konsekwencje. Czasami na zgliszczach starego związku, oraz złych doświadczeniach jesteśmy wstanie zbudować nową, trwałą relacje, która obydwie strony jednakowo, bardzo satysfakcjonuje. Tego życzę rozwiedzionym. Natomiast rozwodzącym się polecam lekturę mojego bloga, który może być  źródłem, praktycznych porad.

Co z kredytem po rozwodzie?

Czy masz wystarczającą wiedzę co z kredytem po rozwodzie?

W Interii ukazał się artykuł omawiający problemy kredytowo-rozwodowe. Artykuł ten,   to szczegółowa analiza sytuacji prawnej małżonków, którzy się rozwodzą. Oczywiście  są  związani wspólnym kredytem  mieszkaniowym z hipoteką.  Powstaje pytanie:  co z kredytem po rozwodzie?

W takiej sytuacji nie dużo możemy zrobić. Ponieważ oprócz skłóconych małżonków mamy jeszcze trzeciego gracza czyli bank. Ale bank kieruje się  własnym  interesem – bo taka jest jego rola. Nikt nie chciałby, kto deponuje pieniądze w  banku, aby bankier był filantropem ponad przeciętna miarę i dobrodziejem ludzi w trudnej sytuacji np. rozwodowej. Nikt  nie chciałby, aby bank wspaniałomyślnie umarzał zobowiązania ludzi rozwodzących się itd…

A może nie słuchać Banku?

Korzystając z okazji pozwolę sobie na przewrotne 2 pytania:

1/ Może wtedy gdy małżonkowie decydują się na wspólny kredyt, który jest zobowiązaniem na kilkadziesiąt lat – powinni nie sugerować się „dobrą radą” kredytodawcy?

2/ Może w momencie procedowania decyzji kredytowej powinni brać pod uwagę  najgorszy z możliwych scenariuszy?

Porady Marianny

Marianna Garus www.finanse-po-rozwodzie.pl
Marianna Garus

Życie przynosi  różne niespodzianki.
Dla jednych to będzie przedwczesna śmierć współmałżonka, ale tutaj możemy się zabezpieczyć polisą na życie.
Dla innych to będzie rozwód i wszelkie tego konsekwencje…

Dlatego doradzam małżonkom decydującym się na kredyt hipoteczny na bardzo, bardzo wiele lat, aby  warunki kredytu dopasować do zdolności kredytowej  mniej zarabiającego – tego “gorszego” w opinii banku. Tego, którego zdolność kredytowa wygląda gorzej. W sytuacji rozwodowej o wiele łatwiej będzie  decydować o losie  takiego mieszkania z kredytem.

Mam świadomość, że banki zachęcają do łączenia naszych dochodów. Wspólne procedowanie kredytów  na podstawie  połączonej oceny zdolności kredytowej obu małżonków daje “lepsze” rezultaty. Pozwala na większe mieszkanie. Dlatego Banki chętnie przyznają  duży kredyt parom małżeńskim na podstawie zsumowanych dochodów. Wtedy  nasza małżeńska zdolność kredytowa w opinii banku wygląda imponująco, a co za tym idzie mamy większy kredyt, większe mieszkanie i…  – większy problem przy rozwodzie! Ale za to bank ma  większe profity od przyznanego  kredytu…

Czy taki kredyt  jest korzystny dla małżonków?

Pozostawiam to do rozważenia parom, które decydują się w tej chwili na długoterminowe zobowiązanie.

Natomiast małżonkom, którzy są w takiej sytuacji życzę aby nie musieli rozwiązywać tego rodzaju dylematów. Pozostałym lektura tego artykułu pomoże zrozumieć sytuację prawno- finansową w jakiej się znaleźli  z przyczyn losowych.

Polecam, Miłej lektury

Tekst artykułu z Interii pod tym linkiem

Czy warto odwlekać decyzje finansowe na dalszą nieokreśloną przyszłość?

Czy skutki braku decyzji mogą być równie bolesne, jak decydowanie w trudnej  sytuacji?

Historia Joanny: Joanna wyprowadziła się od Gawła. Miała 2 torby ubrań, dziecko pod ręką,  180 zł na koncie,  55 000 długu.  Prowadziła   skromną działalność gospodarczą.  Gaweł  został z ich dobytkiem:  mieszkaniem, samochodem,   firmą,  przyzwoitymi   zleceniami  i… też kwotą  55 000 długu.

Joanna była w kiepskim stanie psychicznym, toteż  nie  potrafiła walczyć o swój udział w majątku. Zrezygnowała ze wszystkiego dla świętego spokoju. Miała też nadzieję, że Gaweł doceni jej podejście do kwestii finansowej. Chciała tylko tego, aby Gaweł sprzedał samochód warty 35.000  zł  i podzielił się uzyskaną kwotą . Niestety nie zgodził się. Finał tej historii był taki, że Gaweł przez pół roku zdążył, wszystko rozsprzedać pod pretekstem spłaty zobowiązań a długów nie spłacił. Uzyskane kwoty roztrwonił na swoje potrzeby. Natomiast samochód został sprzedany przez komornika.

Połowa samochodu  Joanny  wróciła do niej pod postacią jego zaległych alimentów,

W tamtym momencie  było  już tak dużo zaległości alimentacyjnych, że brakło uzyskanej  kwoty na  spłatę całych alimentów.  Joanna nie wniosła do sądu pozwu o podział majątku,  bo  po 6-ciu miesiącach nie było się już czym dzielić.

Wnioski

  1. Jak widać Gaweł nie jest szlachetny w postępowaniu w sprawach finansowych. Ma odmienny sposób pojmowania tego, czym jest  prawo do wspólnego majątku.
  2. Można mieć uzasadnione obawy co do jego sposobu pojmowania podziału. Taka postawa rodzi uzasadnioną obawę, że partner będzie chciał ukryć składniki wspólnego majątku, albo jak w tym przypadku roztrwoni go na swoje zachcianki.
  3. Joanna jest przykładem osoby wycofanej  i uległej, która dla świętego spokoju jest w stanie ponieść znaczne straty finansowe, ale czy to cokolwiek daje? Gaweł i tak będzie ją  obwiniał i nigdy nie powie, że zachowała się honorowo…
  4. Paradoks tej sytuacji polega na tym, że Joanna zachowuje się przyzwoicie i ma nadzieję, że Gaweł  doceni  jej szlachetny charakter. Gaweł natomiast jest egoistą i mniej lub bardziej „ doi frajera”

Porady:

  1. Marianna Garus www.finanse-po-rozwodzie.plJak widać z nieuczciwym partnerem nie warto iść na polubowny układ i odkładać pewne rzeczy na jakąś  nieokreśloną  przyszłość. Ponieważ Gaweł przyzwyczaił się do takiego stanu rzeczy. Jemu wolno wszystko i ma pełne przyzwolenie na dysponowanie  całym majątkiem,  postępuje bezwzględnie z Joanną i ich dzieckiem.
  2. Zawsze zalecam rozmowę i spisywanie na papierze wspólnych ustaleń, ale należy pamiętać, że do rozmowy oraz wypracowania  kompromisu potrzebny jest  uczciwy partner, którym Gaweł  nie jest. Dlatego tego typu ustalenia warto potwierdzić notarialnie.
  3. W przypadku braku porozumie zalecam zwrócić się do mediatora czy prawnika, który dla Joanny w tych okolicznościach byłby dodatkowym oparciem w jej dramatycznej sytuacji psychicznej.
  4. Joanna musi pamiętać, że nie jest sama. Jest odpowiedzialna na ich wspólne dziecko. Wzięła na siebie obowiązek  stałej opieki nad córką, dlatego powinna  kierować się dobrem dziecka i troską o ich wspólną  przyszłość.

Na wszystko jest sposób na wszystko jest rada, ale tym a dodam :
brak decyzja to też decyzja – tak samo rodzi skutki…